30 lipca 2010

Jaki ten świat mały…

Początek października, zakończony kontrakt w Hershey, więc czas przeznaczony na legalną pracę w USA z programem Work and Travel dobiegł końca. Teraz należy spożytkować zarobione pieniądze w USA. Czas na realizację marzeń! Plan „american trip” ambitny, ale niestety ograniczony czasowo…Na początek San Diego. Po zakwaterowaniu się w motelu wyruszamy do SeaWorld …i od razu miła niespodzianka. Polak który przeszedł całe Stany Zjednoczone pieszo.

Alec wolał używać swojego drugiego imienia Mario. Urodził się w Polsce, wyemigrował do Ameryki jako uchodźca. Na początku pracował i (more…)

15 lipca 2010

Przystanek Alaska odcinek drugi…

Category: Podróże po USA,Work and Travel — Tags: , , , – krystianek @ 16:13

Jest 28. Maja, siedzę w Dublinie pada od tygodnia, z pracą kiepsko – kryzys (chyba najpopularniejsze słowo 2009 roku). To nie to… nie to miejsce, nie ten czas, nie Ci ludzie. Dzwonię do biura. Wiem, że z czasem nie stoję za dobrze – gdy wyjeżdżałem za pierwszym razem na Work&Travel, skuszony zniżką za bilety lotnicze wszystkie formalności zacząłem załatwiać już w październiku, w lutym spotkanie z pracodawcami w Krakowie, podpisanie kontraktu, w kwietniu wizyta w konsulacie, i końcem maja byłem już w Stanach… Tym razem końcem maja przypominam sobie o Work&Travel… (more…)

Ciężka, ale jak dla mnie idealna praca …

Category: Praca w USA — Tags: , , , – krystianek @ 13:35

Na miejscu przywitała mnie moja siostra, która przyleciała kilka dni wcześniej i supervisor Randy, z którym rok temu pracowałem w fabryce w Naknek. Zawieźli nas na plant (miejsce, gdzie znajdowała się fabryka), gdzie oprowadzono nas, przedstawiono szefostwu i miejscowemu szeryfowi oraz udzielono informacji na temat warunków i obowiązków związanych z przebywaniem na terenie fabryki. Jak i rok temu, tak i w tym roku ostrzeżono nas przed niedźwiadkami, które zwabione zapachem ryb często odwiedzają te rejony. Pracę w ramach programu Work and Travel aczkolwiek jeszcze nie związaną z rybami zaczęliśmy już następnego dnia. Sezon się jeszcze nie rozpoczął, a fabryka nie była do końca przygotowana więc pomagaliśmy, gdzie tylko się dało, żeby przygotować się do sezonu i poznać ludzi, z którymi spędzimy wakacje. Pierwsza łódź przypłynęła kilka dni później, dość nieoczekiwanie dla niektórych. Ja osobiście nie mogłem się już doczekać.

(more…)